Felieton

dodane przez: Marta

Data dodania: 21.06.2017

Uzależnienie od cyfrowej rzeczywistości jest przypadłością naszych czasów. Od rozwoju cywilizacji się nie ucieknie. Nie ma sensu zaklinać świata online, udawać, że postępu nie ma, że nas to wszystko nie dotyczy. Bo dotyczy, ale czasami warto od tego wszystkiego uciec, szczególnie z dziećmi.

Technologia jest częścią naszej codzienności. Jeszcze 15, 20 lat temu nie było tych wszystkich gadżetów i rozwiązań i jakoś żyliśmy. Jak to w ogóle było możliwe? Dzisiaj łatwo zapominamy, jak ważne i ile korzyści niesie ze sobą takie proste wyłączenie się z wirtualnego świata, przejście na tryb offline. My zapominamy, a nasze dzieciaki w ogóle nie są w stanie sobie tego wyobrazić.

Dzień bez komórki? Niemożliwe. Doba bez internetu? To się nie uda. Tydzień bez play'a? No way!

Dla coraz młodszych dzieci tablet jest zabawką. Coraz młodsze dzieci dostają komórkę na własność - i to jeszcze spróbuj dać taką bez internetu!... Branża gier online prężnie się rozwija wypuszczając co sezon nowinki, które skutecznie przyciągają dzieci i dorosłych. Określenie 'geek' i 'nerd' jest już powszechnie używane w odniesieniu nie tylko do młodzieży.

 

'Geek' i 'nerd' - czyli kto?

 

Mianem geek'a określa się osobę inteligentną, pasjonatę, o ściśle ukierunkowanych zainteresowaniach. Najczęściej są to nowe technologie, programowanie czy fantastyka. Jest to osoba, która chętnie ucieka od świata rzeczywistego do tego wirtualnego. Takie zachowanie na dłuższą metę może skutować socjalnym odosobnieniem i małym zainteresowaniem w budowaniu relacji z rówieśnikami oraz totalnym nie przywiązywaniem wagi do wyglądu fizycznego. Osoba reprezentująca takie nastawienie określana jest już wtedy jako 'nerd'. Powszechnie pojęcia 'nerd' i 'geek' często używane są wymiennie. W praktyce 'nerd' jest jednak większym dziwakiem niż 'geek', ponieważ o wiele szybciej można określić go jako towarzyskiego outsidera.

 geek

Granica zdrowego rozsądku - gdzie ona jest?

 

Gdzie kończy się postęp cywilizacyjny, a zaczyna przesada? W którym momencie zaczyna się obsesja światem online kosztem życia tu i teraz? Nie ma co się oszukiwać - nasze dzieci nie przeżyją naszego dzieciństwa. Nie będą robić fikołków na trzepaku, nie będą grać w gumę, nie będą przedzierać się przez chaszcze i kąpać na dziko w pobliskiej rzece. Na pewno nie będą robić tego w takiej skali jak my. Ale może warto zachować jakąś namiastkę tych prostych, a jakże wzbogacających przeżyć? Pokazać, że warto oderwać się od tych wszystkich uzależniających akronimów typu LTE, XBOX, PS4 czy iOS i przejść do świata analogowego.

Naszą odpowiedzią i naszym sposobem na przemycenie tego co najlepsze z 'naszego dzieciństwa' to camping. Wspólne przebywanie na wolnym powietrzu, oderwanie się od rutyny, skupienie się na rzeczach prostych i możliwość spojrzenia na świat z innej perspektywy.

Dlaczego warto coś zmienić?

 

Jest kilka udowodnionych korzyści ze spędzania - szczególnie przez dzieci - czasu na dworze. Aktywność fizyczna jest podstawowym benefitem. Unikamy lordozy, skoliozy, kifozy i każdej innej możliwej -ozy, bo dziecko nie siedzi, nie garbi się i nie wykrzywia. Tylko biega, skacze, chodzi na rękach... Ale to nie wszystko. Nie do przecenienia są poznawcze umiejętności jak np. stymulowanie zmysłów, wyobraźni i kreatywności czy umiejętności socjalne jak np. nauka definiowania i rozwiązywania problemów, zdolności przywódcze, efektywna współpraca i komunikacja. Spędzając czas na zewnątrz, blisko natury, człowiek uczy się obserwowania zależności prostych, zaczyna rozumieć świat i potrafi doceniać jego piękno.

 

Komputer i wynalazki współczesności nie są niczym złym. Niebezpieczeństwo tkwi natomiast w nadmiarze i zaburzeniu zdrowej relacji pomiędzy światem realnym, a wirtualnym. Jak więc przekonać dziecko, że za oknem też jest świat do zdobycia?

 

My mamy jeszcze stosunkowo łatwo - Jaśko ma niecałe dwa lata, więc po prostu planujemy nasz czas wolny i zabieramy go ze sobą. Młody jeszcze nie protestuje. Wszystko pewnie przed nami. Ale starsze dzieciaki? Takie kilkulatki? Odciąganie ich na siłę od monitorów i gadżetów raczej nie przyniesie zamierzonych rezultatów. Odłączenie internetu może spotkać się już z atakiem prawdziwej histerii. Nie fundujmy sobie scen z Sali Samobójców. Ale są pewne sposoby, jak zachęcić kilkulatki, mające świra na punkcie świata online, do eksplorowania tego, co na zewnątrz. Tutaj podrzucamy Wam listę pomysłów, które mogą Wam się przydać.

 

Ani się obejrzycie, a dzieciaki same będą pakować plecak i namawiać Was na kolejny wyjazd na łono natury!

Spodobał Ci się ten artykuł?
Podziel się nim ze znajomymi w mediach społecznościowych!

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Camping to nie tylko namiot czy przyczepa. To już dawno nie śpiwór i menażka. Camping to wolność, bliskość natury i aktywny styl życia. Camping to życiowa ciekawość, to otwartość na ludzi i świat, to gotowość na przygody. Hello life! Hello Camping! Welcome to our world!

Koncept narodził się w naszych głowach ©, a technologicznie obsługuje Empressia

Polub nasz fanpage