Felieton

dodane przez: Marta

Data dodania: 08.06.2018

Mówienie 'dzień dobry' nieznajomym ma miejsce w specyficznych okolicznościach - w windzie, na szlaku górskim, w sklepie... Chociaż to też równie bywa, jak to mówią: co kraj, to obyczaj. 

Przykład? W hotelu w USA jechałam z koleżanką windą i jak dosiedli się inni goście hotelowi powiedziałam zwykłe 'hello'. Co prawda odpowiedzieli, ale miny mieli zdziwione. Zdziwiona też, a może nawet zawstydzona, była moja koleżanka. "Znasz ich?" - cedziła przez zęby. "Nie". "To czemu mówisz do nich 'dzień dobry'? Chciałaś ich poderwać?" (Fakt faktem, na tych panów można było oko zawiesić :)) Próbowałam wytłumaczyć, że w Polsce to tak się po prostu mówi, że my to w sumie dobrze wychowany naród jesteśmy, że kindersztuba... itd. Moje tłumaczenie trafiło jednak na dość oporny grunt.


Mówienie sobie 'dzień dobry' na campingach bardzo nam się podoba. Niby takie nic, a buduje przyjazną atmosferę. Niby takie nic, a daje wyraz otwartości na świat i na ludzi. Niby takie nic, a jednak wiele zmienia.


Prosty zabieg, a w łatwy sposób pomaga nawiązać relacje. Nawet nie trzeba ze sobą wielce rozmawiać. Wystarczy pozdrowienie i uśmiech, a już jakoś tak lepiej układają się relacje z campingowymi sąsiadami. I nawet jeśli nie jesteś zainteresowany ich historią życia, to w wymierny sposób przekłada się to na komfort pobytu. Chcąc nie chcąc rzucą okiem i przypilnują twój dobytek jak nie ma Ciebie w pobliżu i na pewno chętniej pomogą, jak zajdzie taka potrzeba (a na campingu pomoc sąsiedzka nabiera naprawdę innego znaczenia - to pożyczyć młotek do wbijania śledzi, to zapałki, to saperkę, bo właśnie woda podmywa Twój namiot itd.)

 

W tym kontekście zaskoczyła nas austriacka proaktywność. Tam oprócz standardowego "Hallo" sąsiedzi na campingu od razu dodawali jeszcze "Hast du gut geschalfen?", czyli pytanie, czy dobrze spałeś. Najtrudniejsza część rozmowy - inicjacja - była więc za nami.

 

W naszym przypadku proste 'dzień dobry' nie raz było początkiem ciekawych rozmów z interesującymi ludźmi, to był nieraz początek znajomości trwających latami. I to chyba jest właśnie jeden z tych powodów, dla których tak bardzo lubimy jeździć na campingi. Proste pozdrowienie spaja, buduje poczucie wspólnoty i dobrą atmosferę.


W Sobieszewie była parka Niemców, 55+. Przyjechali wieczorem, przechodzili koło naszego namiotu, więc pozdrowiliśmy się. Po mowie ciała widziałam, że kobieta chciała rozpocząć rozmowę, ale mężczyzna ciągnął twardo do przodu. Następnego dnia rano myjąc zęby spotykam ową panią-sąsiadkę i zaczynamy rozmawiać - o tym, że piękna pogoda dzisiaj będzie, że łazienki czyste i zadbane... Takie tam pitu-pitu...

 

Pani zapytała się mnie skąd wiedziałam, żeby zagadać ją od razu w języku niemieckim. Więc odpowiedziałam, że przecież wczoraj wieczorem przechodzili koło naszego namiotu (poza tym żadną sztuką jest rzucenie okiem na tablicę rejestracyjną pojazdu :)). "A to ty byłaś taka miła?!!!..." zapytała. "YYyyyyy... Ja tylko powiedziałam 'cześć'..." odpowiedziałam zaskoczona komplementem. "No właśnie!..." odpowiedziała ona.


No i takie sytuacje tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że naprawdę niewiele trzeba, aby było miło, przyjemnie i fajnie. Fajnie jak jest fajnie...


Spodobał Ci się ten artykuł?
Podziel się nim ze znajomymi w mediach społecznościowych!

Tagi dla tego artykułu:

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.

Camping to nie tylko namiot czy przyczepa. To już dawno nie śpiwór i menażka. Camping to wolność, bliskość natury i aktywny styl życia. Camping to życiowa ciekawość, to otwartość na ludzi i świat, to gotowość na przygody. Hello life! Hello Camping! Welcome to our world!

Koncept narodził się w naszych głowach ©, a technologicznie obsługuje Empressia

Polub nasz fanpage