Łukasz - żyje chwilą i uczy tego innych. Lubi ludzi, ludzie lubią jego. Camping kocha przede wszystkim za TE momenty i chwile, które sprawiają, że czuje się szczęśliwy w 100%.
Miejskie życie mi odpowiada, choć czasami męczy. Dlatego lubię od czasu do czasu zwiać gdzieś poza jego granice. Pozwolić komórce stracić zasięg, oczom odpocząć od wszelkich monitorów, a głowie po prostu dać się przewietrzyć. Krótki, nawet jednodniowy pobyt gdzieś poza cywilizacją potrafi zdziałać cuda. Tym razem udało mi się czmychnąć na chwilę. Do małego plecaka spakowałem swoją, mobilną kawalerkę i w drogę...
Mobilna kawalerka, czyli Quickhiker Ultralight Quechua
Bez takiego namiotu spontaniczne tripy pod szyldem urban detox byłyby niemożliwe - mały, lekki (mniej niż 2kg) i pakowny namiot trekkingowy, który mogę zabrać ze sobą zawsze i wszędzie. Szczególnie nadaje się do pieszych wędrówek i rowerowych wycieczek. Dlaczego? Bo w odróżnieniu od popularnych, campingowych namiotów Quechua ten model po złożeniu nie jest kołem, tylko tradycyjnym walcem (średnica podstawy to ok 13cm, wysokość 38cm). Dzięki swoim gabarytom spokojnie można go przytroczyć do plecaka lub po prostu schować do środka.
Jak na tradycyjną kawalerkę przystało tak i ten namiot idealnie pomieści jedną osobę, ale spokojnie znajdzie się miejsce dla dwóch. Przy założeniu, że jedna z osób jest o nieco mniejszych wymiarach - tak do ok.160cm - to warunki spania są bardzo dobre. Dwie 'pełnowymiarowe', dorosłe osoby mogą narzekać na klaustrofobię. Mogą, choć nie muszą - wszystko zależy od tego jak mocno się do siebie przytulą :)
W związku ze swoją charakterystyczną formą, sama sypialnia nie jest w kształcie tradycyjnego prostokąta. Jest długa na 210cm. W najszerszym miejscu ma 130cm, a w najwęższym, czyli w nogach - 80cm. Niestandardowy kształt samej sypialni nie pozwala na wykorzystanie klasycznego, campingowego podwójnego materaca. Najlepiej sprawdzą się dwie pojedyncze maty lub materace, które w nogach ewentualnie będą się po prostu pokrywać.
Jest jeszcze jedna opcja - może producent pokusi się o zaprojektowanie dedykowanej maty/materaca, który idealnie wpasuje się w wymiary tej sypialni. Wtedy problem mamy z głowy ;)
Rozłożony namiot kształtem różni się od tradycyjnych namiotów campingowych. Wygląda trochę jak bobslej albo jak łóżko z baldachimem. Jest wąski i długi. W przypadku tego modelu charakterystyczna jest zróżnicowana wysokość - namiot jest wyższy u wejścia, czyli tam gdzie głowa śpiącego, i zniża się w kierunku jego stóp. W najwyższym miejscu ma 95cm, czyli o staniu nie ma mowy, ale siedzenie jak najbardziej wchodzi w grę.
Marka | Model | Ilość osób | Wejścia | Cena *[zł] | Waga [kg] | Wymiary po spakowaniu [cm] | Wymiary sypialni [cm] | Max. wysokość [cm] |
Coleman | Aravis | 2 | 2 | 719,20 | 2,4 | 39x15x14 | 260x58/125 | 85 |
Fjord Nansen | Tordis II PTB | 2 | 2 | 839,92 | 2,8 | 45x20 | 215x130 | 105 |
Husky | Bronder | 2 | 2 | 746 | 3 | 56x20 | 220x100/135 | 115 |
Marabut | Mayo | 2 | 1 | 735 | 2,4 | 43, ø16 | 200x55/100 | 98 |
Quechua | Quickhiker Ultralight | 2 | 2 | 599,99 | 1,96 | 38, ø13 | 210x80/135 | 95 |
*przykładowa cena detaliczna z dnia 31.07.2017r
Z praktycznego punktu widzenia
Quickhiker Ultralight rozkłada się łatwo, bez problemu ogarnie to jedna osoba, choć rozkłada się go zupełnie inaczej niż produkty z serii 2 seconds. Konstrukcja namiotu oparta jest na jednym stelażu zakończonym charakterystycznymi kulkami oraz na tradycyjnym systemie naciągów. Fajnym rozwiązaniem jest możliwość przymocowania złożonego stelaża bezpośrednio do miejsca, w który ma wejść. Dzięki temu stelaż się nie zgubi oraz ułatwia to składanie i rozbijanie namiotu. Namiot nie jest samonośny, co oznacza, że w odróżnieniu od np. tego namiotu, po rozłożeniu nie można go przenieść na inne miejsce. Trzeba go stawiać od nowa. Sypialnia jest połączona z tropikiem.
Namiot posiada dwa wejścia, co podnosi komfort jego użytkowania szczególnie jak nocuje w nim para. Tradycyjnie jest moskitiera i warstwa tropiku. Z jednej strony jest także dodatkowa przestrzeń na przechowywanie trekkingowego ekwipunku, która spokojnie zmieści większy plecak i obuwie. Szkoda tylko, że nie jest wyposażona w podłogę. Szczególnie w wilgotnych warunkach ochroniłoby to przechowywany tam sprzęt przed wodą, brudem lub ewentualnym robactwem. Natomiast zapięcie podłogi sypialni jest podniesione o kilka centymetrów nad ziemię, co w moim odczuciu jest dobrym rozwiązaniem.
Trekkingowa specyfika
W środku nie spodziewajmy się bajerów. Jak na trekkingową wersję, namiot posiada niezbędne minimum, czyli jedną kieszeń na potrzebne drobnostki, otwory wentylacyjne dbające o przyjemną cyrkulację powietrza wewnątrz oraz uchwyt na lampkę. Ze swej natury namioty trekkingowe przygotowane są do warunków bardziej surowych niż te, z którymi możemy się spotkać na cywilizowanych campingach z przyciętym trawnikiem. Stąd ich cena jest wyższa od namiotów rekreacyjnych. Quickhiker Ultralight kosztuje niecałe 600zł. Całość budzi zaufanie. Jakość szwów i zamków nie podpada. Same śledzie również są solidniejsze niż szpilki znane nam z namiotów w wersji campingowej. Dodatkowo namiot zapakowany jest w podwójne opakowanie zewnętrzne. Jedno z pasami ściągającymi ułatwiającymi montaż, drugie bez.
Dla kogo?
Dla aktywnych i mobilnych. Dla wszystkich, którym zależy na solidnym, łatwo rozkładającym się schronieniu, które można zminimalizować do wielkości dużej cukinii, przy jednoczesnym zachowaniu wagi piórkowej. Czyli w skrócie dla wszystkich turystów i łowców przygód, którzy przemieszczają się pieszo lub rowerem. Dla tych, co lubią niespodzianki i świat zwiedzają stopem. Dla tych, co lubią czuć wiatr we włosach i trasę pokonują na motorze oraz dla tych, co lubią mieć głowę w chmurach, czyli tych podróżujących samolotem. Co ciekawe, producent podkreśla, że ten konkretny namiot w 20% składa się z materiału pochodzącego z recyklingu, więc docenią go także osoby, dla których ochrona środowiska i świadoma konsumpcja nie jest tylko pustym sloganem.
Podsumowanie
Quickhiker Ultralight to namiot dla ludzi szukających wolności, natury i przygód; spontanicznych wolnych ptaków lub ludzi, którzy, podobnie jak ja, z miejskiej klatki na chwilę chcą raz po raz uciec. Mały, lekki i solidny. Nieprzekombinowany. Bez bajerów i fajerwerków. Ale kto by ich potrzebował na urban detoxie?
Zalety | Wady |
Mała waga | Brak podłogi w przedsionku |
Małe wymiary po spakowaniu | Niestandardowy wymiar sypialni rości trudności w doborze odpowiedniej maty/materaca |
Dobra wentylacja | |
Miejsce do przechowywaniu bagażu | |
Namiot składa się w 20% z materiału z recyklingu | |
Dwa, niezależne wejścia |
***Produkt udostępniony do recenzji przez firmę Decathlon***