Łukasz - żyje chwilą i uczy tego innych. Lubi ludzi, ludzie lubią jego. Camping kocha przede wszystkim za TE momenty i chwile, które sprawiają, że czuje się szczęśliwy w 100%.
To już rok, odkąd pierwszy raz poznałem 3-osobowy namiot Fresh&Black. Rok obfitujący w zmiany życiowe i zawodowe. Kiedy otworzyłem oczy, spostrzegłem, że w zaledwie sekundzie przesiedliśmy się ze standardowego modelu 2+1, na pakiet premium, w wariancie 2+2. Mieliśmy zwolnić, a nasze życiowe pendolino zamieniliśmy na TGV.
Pojawiła się Zosia, a to wymagało od nas jeszcze lepszej organizacji niż dotychczas. Zmiana podejścia do czasu wolnego, nieco inne planowanie weekendowych wypadów, nie wspominając już o przygotowaniach do wakacji. Sekundy mijały wykładniczo. Gdzieś w samym środku tego pędu, przyszedł czas na renowację i testowanie nowych rozwiązań. Na pierwszy ogień poszło spanie i test nowej campingowej sypialni. Dotychczasowa 3-ka na krótkie wypady okazała się za mała. Dlatego kiedy pojawiła się okazja przetestowania namiotu przestronniejszego, wyższego i prawie „rodzinnego”, zrobiliśmy to bez zastanowienia...
Gdy rodzinka się powiększa
Decathlon po sukcesie namiotów z serii Fresh&Black, postanowił pójść o krok dalej. Wsłuchując się w uwagi i sugestie fanów campingu, postanowił usprawnić i wlać nieco innowacji w swoje starsze modele. Właśnie tak powstał Fresh&Black 3 XL. Większy brat popularnej trójki, który odświeża ten koncept i dodaje mu więcej rodzinnego charakteru.
Technologia Fresh&Black pomogła nam m.in. we Włoszech i Chorwacji, gdzie latem temperatura w cieniu osiąga 30 stopni. Rozwiązanie bardzo praktyczne przy dwójce małych dzieci. Oferuje chłód, komfortowy sen o porankach, gdy upał wdziera się do namiotu i niezły filtr UV.
Fresh&Black, czyli co?
W projektowaniu funkcjonuje jedna, niepisana zasada: nie zmienia się czegoś co działa. Dlatego dobrze, że producent pozostał przy sprawdzonym systemie Fresh&Black. Półtora roku testowania sprzętu w najróżniejszych warunkach i miejscach. Od palącego słońca hiszpańskiej Andaluzji, przez chłodne majowe noce nad wybrzeżem Rugii po deszczowe dni w centrum Bornholmu. W tym czasie sprzęt spisywał się dobrze, a zmienne warunki atmosferyczne nie dawały się nam zbytnio we znaki.
W gorące dni temperatura wewnątrz namiotu była wyraźnie niższa niż na zewnątrz (co łatwo dało się odczuć), a w chłodne noce namiot przyzwoicie utrzymywał ciepło. Więcej o tym systemie pisaliśmy już przy okazji rodzinnej wersji Fresh&Black Family 4.2 XL oraz Fresh&Black 2 Seconds 3, więc zainteresowanych odsyłam do tych artykułów.
Zmiany, zmiany, zmiany
Czy w modelu XL za około 500 złotych, mamy do czynienia z ewolucją czy rewolucją? Moje doświadczenia pokazują, że bliżej mu do pierwszej odpowiedzi. Jak to z nowościami bywa, z jednej strony pojawiło się sporo przydatnych rozwiązań, z drugiej, ku mojemu zdziwieniu, zniknęło kilka nieźle funkcjonujących w poprzedniej wersji. Dlaczego? Krok po kroku postaram się to wyjaśnić. Na początek pozytywy:
- Duuuużo miejsca
Jeśli model 3-osobowy uważałeś za zbyt mały, to wersja XL będzie w sam raz. Miejsca jest naprawdę dużo. Nie daj się zwieść pozorom, bo na pierwszy rzut oka namiot nie wygląda monumentalnie. Ale tuż za progiem, w jego wnętrzu znajdziesz prawdziwe lotnisko. Więcej miejsca na nogi, więcej miejsca do spania i - nareszcie więcej miejsca do siedzenia. Koniec z garbieniem się i szuraniem głową po suficie. Kto czytał poprzednią recenzję lub używa mniejszej trójki, dobrze wie o czym mówię.
Większa przestrzeń pozwala na lepszą organizację. Mimo dwójki dzieciaków do środka mogliśmy włożyć plecaki, torbę na aparat + cały kuchenny niezbędnik (przyprawy, garnki, miski, kubki i wiele więcej). I mimo tego nadal komfortowo spaliśmy.
Kieszenie w rogach namiotu pozwalają zapanować nad chaosem (po dwie z każdej strony). My zawsze używamy ich jako naszej osobistej biblioteczki lub schowka na sprzęt pierwszego użytku tj. czołówki czy latarki.
-
W końcu jest przedsionek!
Podstawowym problemem jaki miałem z Fresh&Black w wersji standardowej był brak przedsionka. Dla naszej dwójki sprawdzał się dobrze, ale gdy podróżujecie w trzy dorosłe osoby i każda zabiera ze sobą duży, 50l plecak, nie ma opcji, żeby wszyscy zmieścili się w jednym namiocie. No chyba, że sprzęt wystawicie na zewnątrz lub mocno się do siebie przytulicie - wytrwałym życzę powodzenia.
A sprzęt na zewnątrz to jawne zaproszenie do zabawy potencjalnego złodzieja. Co prawda, profesjonalne campingi są dobrze chronione, ale po co kusić los. Lepiej dmuchać na zimne i być przygotowanym na najgorsze. Dodanie przestronnego przedsionka rozwiązuje ten problem. Jest szeroki, odpowiednio głęboki i pozwala bez problemu schować w nim co najmniej dwa duże turystyczne plecaki oraz buty.
W przedsionku dodano jeszcze jedną przydatną funkcję. Odpinaną podłogę. Od teraz mówimy „adios, żegnaj” nieproszonemu piaskowi, drobnym kamieniom i błotnym resztkom, które gromadzą się przed wejściem do namiotu. Wystarczy odczepić podłogę by łatwo wyrzucić wszystkie zanieczyszczenia na zewnątrz. Proste i pomysłowe.
-
Okna, rolety i prywatny widok na świat
Moskitiery w „oknach” ochronią Cię przed niepożądanymi gośćmi. Muchy, muchówki, komary, mrówki, robale i inne żyjątka obejdą się ze smakiem. Nie wejdą po prostu. Moskitiera to kontynuacja rozwiązań poprzednika XL. Znajdziesz je na bocznych oknach i drzwiach namiotu.
Te campingowe rolety sprawiają wrażenie premium. Są solidnie wykonane i przestronne. Składają się z dwóch warstw (przezroczystej moskitiery i nieprzezroczystej czarnej powłoki). Bez trudu można je zrolować i przypiąć gumką na dole okna (inaczej niż w wersji F&B 3, do góry). Małe ulepszenie, które nie męczy rąk i dodatkowo pozwala cieszyć się pełniejszym widokiem za oknem.
Jak brakujący puzzel...
Nie ukrywam, że z niecierpliwością czekałem na nowy model Fresh&Black. Odliczałem dni do sprawdzenia go w praktyce. Kiedy nadszedł moment rozrzucenia go na jednej z plaż kaszubskiego jeziora…od początku coś było nie tak. Po chwili dotarło do mnie, że znany z poprzedniego modelu, podnoszony tył namiotu, został zwyczajnie usunięty. Dlaczego? Nie wiem. Przyznam szczerze, że osobiście poprzednie rozwiązanie było mi znacznie bliższe. Było dobre, funkcjonalne i przemyślane. Zdążyłem się do niego przyzwyczaić. Podnoszony tył pozwalał mi wpuścić do ciemnego wnętrza namiotu trochę więcej światła, przez co campingowe życie było przyjemniejsze.
Pomimo tej zmiany, nie musisz się martwić. Kupując XL, w dalszym ciągu dostaniesz w pakiecie bardzo dobrą wentylację. A dla mnie osobiście, pozostaje trzymanie kciuków za powrót tej opcji w kolejnych modelach.
Kolejną kwestią, obok której trudno przejść obojętnie jest rozmiar XXL-a. Tak jak wszystkie modele z serii 2 Seconds, namiot składa się w koło. W tej wersji jest to 85x9cm. Rozumiem i lubię ideę szybkiego rozkładania. Doceniam poszukiwanie innowacji, ale… w tym przypadku koło zabiera naprawdę spory kawał przestrzeni. Po spakowaniu, namiot jest na tyle duży, że miałem problem z włożeniem go do samochodu. Jeśli dołożymy do tego gazówkę, plecaki, przybory kuchenne i sprzęt sportowy, może być różnie. Dlatego kupując ten model, dobrze przemyśl czy masz wystarczającą ilość miejsca na jego transport. Jeśli tak - wszystko wydaję się w porządku, jeśli nie - szukaj innego.
Komu polecam ten sprzęt?
-
Rodzinom w wersji 2+1 lub 2+2 (dwójka dorosłych + dzieciaki do 10 roku życia). Jeśli aktywnie spędzacie weekendy i nie chcecie rozkładać dużego, rodzinnego namiotu, Fresh&Black 3 XL będzie dobrym wyborem na początek.
-
Początkującym campingowiczom, którzy chcieliby spróbować campingu w bardziej komfortowym wydaniu. Duży namiot ułatwi wam dobry sen i lepszą organizację. Zaś sam system Fresh&Black nie pozwoli tak szybko zniechęcić się do tej formy spędzania wakacji (szczególnie w upały).
-
Parom, które chciałyby przejść z etapu „namiot służy jedynie do snu” do etapu „namiot jest miejscem, w którym spędzamy czas”.
* W każdej z opcji założyłem, że na camping wybieramy się samochodem. Ze względu na duże rozmiary namiotu, po jego złożeniu oraz brak wygodnych szelek do przenoszenia, namiot nie sprawdzi się na piesze wycieczki czy backpacking.
Podsumowując
Testując ten sprzęt, z każdą minutą na myśl przychodziły mi cztery sformułowania: dobry sen, otwarta - choć ciemna - przestrzeń, intuicyjne rozwiązania i spore gabaryty. Analiza jest dość prosta. W tej półce cenowej ten model daje radę. Przetrwał z nami niejedną ulewę i niejeden upał. Z drugiej strony, jego zakup wymaga pójścia na pewne kompromisy. Jest dość ciężki, a złożony zajmuje sporo miejsca. Tak więc decyzja zakupowa leży zapewne gdzieś po środku. Są za i przeciw. Wybór pozostawiam - jak zawsze - Tobie.
Masz może doświadczenia z systemem Fresh&Black? Jeśli tak, podziel się nimi w komentarzu. Chętnie dowiem się jaka jest Twoja opinia na temat tego systemu i sprzętu. :)
*** Produkt udostępniony do recenzji przez markę Decathlon